Obudziłam się leżąc na jakimś materacu z którego wystawały sprężyny. Plecy mnie bolały tak bardzo, że jakikolwiek ruch z mojej strony prowadził do pojawienia się grymasu na mojej twarzy. Zaciągnęłam się powietrzem. Śmierdziało tu grzybem. Obolała podniosłam się z materaca i podeszłam do małego okna. Wyjrzałam przez nie. Widziałam przez nie zielony trawnik. Jednak jakbym chciała przez nie uciec nie udało by się to, gdyż po pierwsze okienko nie należało do najszerszych, a po drugie było one zabezpieczone kratami. Ugh, niech szlag trafi takie życie. Przeszłam się dwa razy wookoło pomieszczenia, gdy usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza. Przystanęłam i spojrzałam w tamtą stronę.
- O widzę, że księżniczka już wstała - powiedział podchodząc do mnie. Ja automatycznie cofałam się do tyłu.
- Czego ode mnie chcecie? - cofałam się do tego momentu, aż moje plecy nie dotknęły ściany.
- Och czego chcemy? - zaśmiał się pokonując odległość pomiędzy nami - Chcemy pieniędzy, których nie mamy, a twój chłoptaś ma. - powiedział dotykając mojego policzka. - Ale jeśli zechcesz dać nam więcej to się nie obrazimy.
- Jesteś idiotą myśląc, że mogłabym ci się oddać. - prychnęłam.
- Mmm ostra lubie takie. - przejechał nosem po moim policzku. Boże jaki ten gościu byL obrzydliwy. Nie dość, że łysy to jeszcze nienaturalnie przerośnięty.
- Paul! Weź tą dziwkę i przyjdź do nas. - usłyszałam jakuś męski głos.
- Idziemy księżniczko - powiedział Paul.
- Nie. Ja nigdzie nie idę. - założyłam ręce na piersi.
- Weź mnie nie wkurwiaj tylko idziemy do kurwy nędzy. - złapał mnie za łokieć i pociągnął w kierunku drzwi, ale mężczyzna spotkał się tylko z moim sprzeciwem. Po chwili mój policzek zaczął piec. Ten idiota mnie uderzył. - Słyszysz mnie kurwo?! - kolejna obelga skierowana w moją stronę. Zbierało mi się na płacz. Nikt nigdy jeszcze się tak na mnie nie wyzywał. Ciągnięta przez Paula znalazłam się chyba w salonie. Zostałam uwolniona z uścisku chłopaka. Rozglądałam się, a mój wzrok zatrzymał się na drzwiach frontowych. Chciałam uciec. Już byłam prawie przy drzwiach kiedy zatrzymał mnie dość znany głos.
- Lotte, a ty dokąd się wybierasz. Czy czegoś nie zapomniałaś? - zapytała z wyraźną kpiną w głosie.
Odwróciłam się w kierunku dziewczyny i zamarłam. To co zobaczyłam totalnie mną wstrząsnęło. Ujrzałam tam dziewczynę Harrego z MOJĄ córką na rękach. I co teraz mam robić?
*
Moi drodzy życzę wam wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku. Oby wasze marzenia mogły się spełnić.
Co do rozdziału, pojawił się tak późno gdyż miałam cichą nadzieję, że pod poprzednim pojawi się choć jeden komentarz, no ale cóż. Krótki, bo nie mam siły na nic. Leże w łóżku i uczę się na sprawdzian. Mam nadzieję, że docenicie moją pracę nawet krótkim komentarzem : ) xx
Tęskniłam za tym blogiem. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na nn.
Super rozdział ! Szkoda, że krótki nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuń